niedziela, listopada 05, 2023

Jakie wybory takie zmiany

 Dziadku, czasem niepokoją mnie przyziemne sprawy dnia codziennego i słyszę debaty o pieniądzach i karierze; problem korupcji na przemian z reklamą kariery w tzw. biznesie i zawodach, które wydają się bardzo skorumpowane. Czuję w tym brak konsekwencji, myślę, że rozmowy o polityce są zbyt abstrakcyjne i dzisiejsza młodzież mało się nią interesuje; jest apolityczna. Jaka jest więc recepta na żądzę władzy i korupcję?

- Mówisz jak lekarz, podoba mi się takie podejście do sprawy. Z drugiej strony, przychodzi mi na myśl związek polityki z moralnością; nie tylko z prywatnymi interesami.

- Nie przesądzajmy. Niektórzy dodają potrzeby; mają podobne interesy i sprowadzają je w końcu tylko do celów materialnych. Czy sprawiedliwość, wartości i zasady moralne mogłyby im w tym przeszkadzać? –Pewnie, że przeszkadzają, najpierw, w przekrętach!

Bo niektórzy wyznają zasadę, że: Pierwszy milion trzeba ukraść? Wówczas drogą do bogactwa jest czyn zabroniony – i milionerami bywają chciwi biznesmeni, oligarchowie, hazardziści i ich spadkobiercy. Czy nie oni eliminują głos Kościoła (ludzi wierzących) – niech się nie miesza do polityki; niech nie ma znaczącego udziału w życiu publicznym.

- Dziadku, to jak w demokracji ateńskiej – głos mają tylko arystokraci? Kryterium praktyki oddziela interesy od prawdy. Pewien dowcipny człowiek powiedział, że w tych sprawach demokracja nie obowiązuje: przykład Pasterza i stu baranów; musi uwzględnić potrzeby swej trzody nie dlatego, że są w większości; prawdy nie da się wynegocjować statystycznie, a więc prawda jest po stronie Pasterza!
- Dobrze, ale czy te barany nie mają głosu? Dlaczego Pasterz ich słucha?

- Chce wiedzieć dlaczego owce beczą; by uwzględnić ich potrzeby, czy są głodne albo spragnione. -To nie jest śmieszne! W Jego stadzie trzeba się słuchać wzajemnie!

(Por. J 10,8.14.27). - Przeczuwałem, że ta przypowieść dotyczy również polityki! To mi się podoba. Takiej debaty potrzebuje obecne młode pokolenie.

Dziadku, polityka to powołanie do służby, a nie zawód: „(.) Jezus (.) rzekł: „Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu”. Mt 20,25-28.

- Przywódcy i urzędnicy (administratorzy) świeccy mogliby czerpać wzory z Kościoła. Dawniej biskupi nie zawsze byli duchownymi? Interesujące są przymioty duchownych:

Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, nie przebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na grosz, dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości z całą godnością”. 1Tym 2-4 (BT).

Nie chcemy budować państwa wyznaniowego. Potrzebujemy tylko dobrej zmiany w miejsce legalnego bezprawia! Św. Paweł własne zasady i postawę traktuje jako wzór do naśladowania. Patrz: 2Tes 3,7. Może idąc tym tropem, że pewne wzory mają bardziej ogólne zastosowanie, zamiast słowa biskup (administrator) wstawimy: wojewoda, burmistrz, wójt, sędzia, nauczyciel itd. Ryba psuje się od głowy mówi przysłowie ludowe.

-Czy to określenie: niechciwy na grosz, to nasze lekarstwo na korupcję? Taki kandydat zdobędzie poparcie demokratycznej większości, a co z jego skutecznością potem?

-Uczciwy człowiek będzie dbał o wspólne dobro, jak o własny dom i, jeśli dobrze zarządza majątkiem, jest też kandydatem na polityka, bo nie jest wcześniej skorumpowany. To spełnia oczekiwania większości ludzi; chcę byśmy przeczytali i wspólnie rozważyli przypowieści o talentach i o minach. Możemy je różnie rozumieć i nie poznamy do końca ich głębi mądrości i zastosowania. (Por. 1Kor 13,9).

Podobnie też [jest] z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obieg i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał, on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł:: „Panie przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!” Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: „Panie przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!” Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: „Panie wiedziałem żeś jest człowiek twardy; chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!” Odrzekł mu pan jego: „Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie bym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów Każdemu więc, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma zabiorą również to, co ma. (…)”.Mt 25, 14-29. (BT). . . , :

-Dziadku, tym dzierżawcom właściciel przekazał bardzo wielką fortunę! Równowartość szacunkowa jednego talentu na dziś, to 34,2 kg złota! Nieprawda, że pierwszy milion trzeba ukraść – wystarczy dobrze uczciwie pracować. Wydaje się, że ten ostatni sługa uważał, że jest samowystarczalny i wcale nie chciał zrobić dobrego użytku ze swego stypendium. Ci <słudzy> dobrzy i wierni nadają się by sprawować władzę nad ludźmi?

-Mogą być wybrani do urzędów. -Pewnie nie są podatni na korupcję! Wyraźniej sugeruje to przypowieść o minach. (Mina to mniejsza fortuna; jedna mina = wartości 570g złota).

Gdy słuchali tych rzeczy, dodał jeszcze przypowieść (.): „Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się w kraj daleki, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić. Przywołał więc dziesięciu sług swoich, dal im dziesięć min i rzekł do nich: „Zarabiajcie nimi, aż wrócę” Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: „Nie chcemy, żeby ten królował nad nami”. Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie sługi, którym dał pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał. Stawił się więc pierwszy i rzekł: „Panie twoja mina przyniosła dziesięć min. Odpowiedział mu: „Dobrze, sługo dobry; ponieważ w drobnej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami!” Także drugi przyszedł i rzekł: „Panie twoja mina przyniosła pięć min”. Temu też powiedział: „I ty miej władzę nad pięciu miastami!” Łk 19, 11a-12-19.(BT).

-Niepokoi mnie ta grupa współobywateli, którzy nienawidzili przyszłego króla. Jeżeli my, jako chrześcijanie i uczniowie Jezusa uznajemy jego władzę i chcemy mu służyć, możemy również wiedzieć kogo zgodnie z Jego wolą wybrać do służby publicznej. -Dostrzegam tu wskazówki dotyczące naszego stosunku do legalnej władzy i związanych z tym wyborów, również politycznych, w związku z Bożym planem dotyczącym wspólnoty, za którą i my [jako chrześcijanie] ponosimy odpowiedzialność. -Warto przekonywać ludzi, że przez właściwe wybory mamy wpływ na życie społeczne i politykę.

Święte słowa

Pamięci Księdza Leszka Irka SDS (16.07.1929 – 30.09.2002AD) – Moderatora Centralnej Diakonii Ewangelizacji. Dzień św. Łukasza Patrona CDE, 19.10.2022. A.D.

Dziadku, czy w ruchu Światło-Życie pewne treści są zaszyfrowane? -To jakaś konspiracja?

- Tak, ale skąd ci to przyszło do głowy?

- Czytałem o tym w prasie, a w materiałach oazowych znalazłem wiele słów greckich i łacińskich. Wtedy to mnie zaciekawiło; program też jest bardzo inspirujący w metodycznie odciąganym od Kościoła i laicyzowanym środowisku młodzieży, jak to jest i dzisiaj.

- Które słowa chciałbyś rozszyfrować?

- W Krościenku na Kopiej Górce w stołówce całą ścianę naprzeciw okien pokrywa wielkie malowidło: w centrum krzyż, a na nim inny- równoramienny, złożony z dwóch greckich słów, w pionie FOS (Światło), w poziomie ZOE (Życie); na wielkiej rybie, zajmującej całą szerokość ściany, jest napis KOINONIA+ (wspólnota), u góry po jednej stronie krzyża: MARTYRIA+, (świadectwo, męczeństwo) po drugiej: DIAKONIA+ (służba), a poniżej –jakby na szczycie wielkiej ryby: LEITURGIA+ (liturgia – gr. leiton, ergon – dzieło wspólne).

- Podziwiam – jesteś uważny i spostrzegawczy. Od czego zaczynamy?

- Od tego, że już częściowo rozszyfrowałem przedstawione na tej tajemniczej ścianie symbole. Znak FOS-ZOE to jakby logo Ruchu streszczające cel Odnowy: Światło Ewangelii Zbawienia jest Życiem Bożym i naszym; podążający za Jezusem żyją w świetle. Por. J 8, 12. Kolejne tajemnicze słowo AGAPE – bezinteresowna miłość, która jest więzią doskonałą, jest to klucz do jedności wspólnoty (rodziny, Kościoła, narodu, ludzkości), którą buduje Pan Bóg.

Wielka ryba przypomina mi ocalenie Jonasza proroka, który w jej wnętrzu rozmyślał o swoim nieposłuszeństwie i ucieczce od Boga; potem spełnił zleconą misję i służył jakby z konieczności. (Patrz Jon 2,1-11). Czy KOINONIA (gr. wspólnota) może być tym środowiskiem, w którym osoba dobrze się czuje i dojrzewa do pełni życia, świadectwa, służby i odpowiedzialności w Kościele?

- Tak, to jest właściwym celem, jak pięknie wszystko wyjaśniłeś! Taki jest Boży Plan.

-Dziadku, zrozumiałem, że w ruchu odnowy nie bawimy się w konspirację. Porozmawiajmy jeszcze, na czym polega wtajemniczenie chrześcijańskie?

MISTAGOGIA (– gr. wprowadzenie w tajemnicę <wiary>) to ewangelizacja i liturgia.

- Czy to dotyczy pogan? -Nawet apostołowie nie byli od razu wtajemniczeni we wszystko.

Ksiądz Franciszek Blachnicki opowiadał cierpki żart katolicki obrazujący dziwne skutki nieświadomości: są praktykujący niewierzący i wierzący niepraktykujący. To nie są żarty!

Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie. Rzekł do Niego Juda, ale nie Iskariota: <<Panie, cóż się stało, że nam się masz objawić a nie światu?>>
W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: <<Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał Moją naukę,
a Ojciec umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać>>. J 14,21-23 (BT).

- To wspaniała Obietnica Jezusa: każdy, kto jest Mu posłuszny z miłości, może osobiście poznać Go, bo otrzyma prywatne objawienie! A więc to On, sam Syn Boży, jest tajemnicą -EMMANUELEM?! (IMMANUEL – w jęz. hebr. znaczy: Bóg z nami; mieszka pośród nas).

-Już wiem: miłość jest warunkiem wtajemniczenia. Jan Apostoł w 1 Liście tak pisze:

Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością”. 1J 4,7-8. (BT).
Myślę, że miłość wyraża się i spełnia we wspólnocie; tu się wyjaśnia kolejna tajemnica; aby kochać potrzebujemy jedni drugich. Samotność idzie w parze z pustką, bezsilnością, lękiem
i zagubieniem w
obcym świecie. Nie jest dobrze, żeby człowiek był sam… Por. Rdz 2,18a.

- Dziadku, już wiem, te święte słowa to musi być Ewangelia (Dobra Nowina) o Jezusie Synu Bożym, który przyszedł na świat, aby uczynić nas szczęśliwymi, nie tylko w tym życiu, ale i w przyszłym. Por 1Kor 15,19. W związku z tym chciałbym wiedzieć, do czego odnosi się skrót CDE? –Centralna Diakonia Ewangelizacji, której Moderatorem krajowym był wtedy ks. Leszek Irek SDS. -Jeżeli też ma służyć Mistagogii, to w jaką rzeczywistość nas wprowadza? Przypomina mi się opowieść o pisarzu, który przez całą noc czytał Nowy Testament, może pierwszy raz w życiu wziął do ręki Ewangelię? (-Czy to był Julian Tuwim, a może Roman Brandstaetter?) O świcie ktoś (- Stanisław Wyspiański?) Zobaczył go siedzącego na schodach domu i zapytał, dlaczego nie jest w mieszkaniu, a on mówi: Nie mogę tam wejść, bo wnętrze jest pełne Świętych Słów - wszystko się tam wydarzyło. -Przedziwny realizm Słowa HADAWAR, które Stało się Ciałem. -To był początek jego wiary w Jezusa Mesjasza.

Siedzibą Diakonii Ewangelizacji Ruchu Światło-Życie był dom CDE przy żwirowni w Nieboczowach k. Raciborza. -To fantastyczne, myślę, że nawet lokalizacja przy żwirowni ma też swoje znaczenie. Chodzi o to żeby nie budować swego domu na piasku, ale na mocnym fundamencie. (Por. Mt 7, 24-29; Łk 6,47nn). Niestety dziś tamtej wioski już nie ma. Z powodu podtopień z Odry wioskę przeniesiono wyżej, a w dawnym korycie Odry zrobiono sztuczny zalew. –To też ma znaczenie symboliczne? –Tak, Prawda nie da się zatopić! - Plan Wielkiej Ewangelizacji Ad Christum Redemptorem (Do Chrystusa Odkupiciela) w związku z encykliką JP2 –Redemptor hominis i wezwaniem papieża: „Otwórzcie drzwi Chrystusowi”, zakładał, że na Jubileusz Jasnogórski i Tysiąclecie Państwa, cała Polska usłyszy i zobaczy sfilmowaną przez Johna Heymana Ewangelię św. Łukasza pt. Jezus. Początek był śmiały jak na sytuację Kościoła w PRL, ale przekraczał ramy czasowe Wielkiego Jubileuszu, bo głoszenie Ewangelii jest stałą misją Kościoła. Por. Mt 28,18-20
Dziadku, papież Franciszek napisał List Pasterski (encyklikę) „Ewangelii gaudium”- czy ty doświadczyłeś tej radości? Czy to również była przygoda twego życia? – A może nadal jest?
–Do końca. Powodem mogą być drobiazgi. - Kolega z pracy pochwalił się nowym kalkulatorem Sharp – wtedy był to towar luksusowy. Pomyślałem: Czy ja mogę mieć podobny kalkulator? Byłem w Nieboczowach na święta Bożego Narodzenia. Przed wieczorem ks. Leszek wrócił z Niemiec. Prowadził rekolekcje w Hotelu Robotniczym. Z dwustu pensjonariuszy do świetlicy, w której były planowane rekolekcje z filmem Jezus, zeszło osiem osób. Miejscowy Pastor pożyczył księdzu projektor, aby wyświetlił film, a po udanym nabożeństwie jeszcze zaopatrzył w paliwo na powrót. Szczęśliwy Sep, któremu żona na święta urodziła synka, hojnie obdarował księdza i swoim samochodem przyjechał do Nieboczów, żeby pomóc rozładować bagaż, dzielić się z nami radością ojcowską i w prezencie pod choinkę dał wszystkim członkom CDE siedzącym przy stole kalkulatorki Sharp na baterie słoneczne. Po kolacji z pośpiechem wrócił do rodzinnego domu.

Kiedyś Ksiądz Leszek zachorował i nie mógł z nami jechać swoim samochodem do Pławniowic, aby tam sprawować Eucharystię i wygłosić homilię na Oazie. Ola z gitarą miała prowadzić śpiew, moim zadaniem było powiedzieć świadectwo nawrócenia i orędzie o Bożej miłości: Kerygmat (od gr. keruzein –krzyczeć). Na ewangelizację z Filmem Jezus do dawnego pałacu von Balstroem mogliśmy dojechać autobusem, a ksiądz Leszek potrzebował zastępstwa. Powiedziałem, że ta choroba ma przyczyny duchowe. Por. J11,4. -Pani doktor, która tam była
i to usłyszała, sarkastycznie spytała:
Skąd wzięliście takiego wariata? Brak odpowiedzi, teraz był nam potrzebny plan B! - Oczywiście, jedziemy z Olą autobusem – powiedziałem po namyśle, ale najlepiej będzie żeby przyjechał ks. Joachim z Rybnika, odprawił Mszę Św. w zastępstwie księdza Leszka i powiedział homilię, a po nabożeństwie mógłby nas odwieźć swym autem do domu.

Dotarliśmy autobusem na miejsce kwadrans przed dwudziestą. Za pięć minut zjawił się też ksiądz Joachim. Na powitanie Ola przekazała mu zlecenie: Przebieraj się, bo o godz. 20tej spełnisz posługę w zastępstwie Ks. Leszka i razem przeprowadzimy Nabożeństwo z filmem Jezus.

- To właśnie był nasz plan B. Potem ks. Joachim odwiózł nas do domu; około drugiej nad ranem dotarł na nocleg u swojej mamy w Pawłowiczkach, a na szóstą rano miał jechać do Zabrza
i odprawić Eucharystię w swojej parafii. To była godna ofiara ks. Joachima za ks. Leszka!

- Dziadku, podoba mi się; działanie zespołu CDE mimo przeszkód Ktoś wyreżyserował!

- Masz rację, prawie przez cały czas mieliśmy świadomość, że Wielka Ewangelizacja nas przerasta i skuteczność naszej posługi ostatecznie nie zależy od nas.
„Albowiem to Bóg jest (.) sprawcą chcenia i działania zgodnie z Jego wolą”. Flp 2,13.
- Jasne, a więc cała praca zespołu CDE jest radosnym trudem podobnie jak dobre żniwa!
-Czy spotkałeś jeszcze ks. Joachima? Tak, pojechałem z br. Romualdem Jóźków na oazowe spotkanie do Nieboczów. Niedzielę spędzaliśmy w towarzystwie dziewcząt i zamiast wracać od razu po obiedzie chcieliśmy świętować do wieczora z ks. Joachimem z Zabrza. Było to w okresie Bożego Narodzenia. Uzgodniliśmy, że gdyby ks. Achim, tak nasz Moderator zdrabniał imię ks. Joachima, przyjechał o g. szesnastej, to byśmy
poświętowali razem do wieczora, a potem odwiózłby nas swym autem na dworzec. Ponieważ do 16tej nie przyjechał wyszliśmy przez żwirownię do szosy w kierunku Raciborza licząc na stopa. Nikt się nie zatrzymał. Romuald postanowił czekać aż do skutku, a ja wróciłem. Oczekująca grupa dziewcząt z ks. Joachimem powitała mnie głośnym Oo! Ks. Achim przyjechał o 16,10. I dostał naganę: Spóźniłeś się, Romuald i Roman właśnie odeszli, widać jeszcze w oddali na tle śniegu ich plecaki: niebieski i czerwony. Na to Gość odpowiedział: Jak to, nie byliśmy umówieni. Jestem pewien, że Roman wróci; stąd ten okrzyk Ooo. Tak radośnie minął czas, że gdy wbiegliśmy na peron nasz pociąg ruszał. Jutro do pracy, a to ostatni pociąg myślałem biegnąc. Pociąg zatrzymał się, wsiadłem, a grupa odprowadzających mnie biegła dalej. Maszynista ponownie zatrzymał pociąg. W przedziale siedział zdziwiony Romuald. Przez otwarte drzwi pokazałem grupę dziewcząt i księdza Joachima, który przyjechał na pobożne życzenie. Oczekiwany Gość i tym razem nas nie zawiódł!
-Dziadku, to mnie zachwyca; szczególnie skuteczność głoszenia Słowa mimo przeszkód
.
-Czy ks. Leszek potem wyzdrowiał? Tak i jeszcze posługiwał jako Moderator CDE przez kilka lat. Nawet po późniejszym udarze. Jednak nie spotkaliśmy się tylko pisaliśmy listy. Ksiądz Leszek przysyłał mi zaproszenia z Nieboczów na Dzień Świętego Łukasza, Patrona ewangelizacji, gdy nie otrzymałem zaproszenia pomyślałem: Co to ma znaczyć, że tym razem nie mam zaproszenia? Siostra z Rybnika napisała do mnie list ze smutną wiadomością: Ks. Leszek nie przysłał ci zaproszenia i już nie przyśle, bo zmarł 30.09.2002 AD. W tej wiadomości była nagana i odpowiedź na niepokorną myśl, że nie zastanawiałem się czy Moderator jest w kraju i czy jest zdrowy.

KERYGMAT – Słowo Boże głoszone Tobie, mnie, nam

- Dziadku, to rewelacja! Tego potrzebuję i w związku z tym mam kolejne pytania:
Skoro Ruch Oazowy był realizacją posoborowej odnowy Kościoła, to jakie dziedziny życia (osób
i wspólnot) obejmował?

W skrócie i dużym uproszczeniu możemy powiedzieć, że sedno rekolekcji stanowił Kerygmat – czyli głoszenie Dobrej Nowiny o zbawieniu: 1) Bóg kocha Ciebie i ma dla Twojego życia wspaniały plan. 2) Człowiek jest grzeszny i dlatego nie doświadcza, ani nie jest świadomy Bożej Miłości, przez co nie żyje według powołania, ani nie osiąga celu, dla którego Bóg nas stworzył. 3) Jezus Chrystus – Bóg, który stał się Człowiekiem i umarł na krzyżu dla naszego zbawienia zmartwychwstał i żyje, jest jedynym pośrednikiem; On jedna nas z Bogiem. 4) Jezus oczekuje wiary, zaufania i posłuszeństwa Jego nauce tj, poddania Mu swego życia; uznania Go za osobistego Pana i Zbawiciela. 5) Uczestnictwo w misterium Żywego Kościoła dokonuje się przez sakramenty wtajemniczenia. 6) Świadczymy słowem i życiem w mocy Ducha Świętego o zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. 7) Godne owoce nawrócenia (lekarstwo dla świata).
- Jak przebiega i czego dotyczy oczekiwana zmiana: nawrócenie, opamiętanie?
1) Odnowa Ewangeliczna korzeni wiary – głoszenie i przyjmowanie z wiarą Słowa Bożego.
2) Odnowa Charyzmatyczna – owoce Nowego Życia za sprawą działania w nas Ducha Świętego.
3) Odnowa Kultu Bożego – czyli liturgia i sakramenty; wtajemniczenie w misterium Chrystusa.

-Dziadku, myślę, że to dobry początek. Każdy chce być kochany, ale ludzie nie zawsze to samo określają słowem miłość; z tym też wiąże się wiele nieporozumień. Jak mam traktować egoizm, pożądliwość szukanie doraźnych i natychmiastowych, mocnych doznań i przyjemności? Zresztą to wszystko musi się nasilać w czasie, bo inaczej pojawia się nuda. Z drugiej strony czy biblijne przykazanie miłości nie dotyczy innego pojęcia? Pewien uczony w Piśmie zapytał Jezusa:
„<< Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?>> Jezus odpowiedział: <<Pierwsze jest1: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ,ma innego przykazania większego od tych>>”2

Ta Miłość nie bierze się z naszych popędów, upodobań, czy orientacji. Św. Jan Apostoł pisze:
„Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, bo miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje narodził się z Boga i zna Boga”.3 Właśnie z tej racji św. Paweł pisze, że miłość przewyższa wiarę i nadzieję4,
-Racja, ale mam kolejne pytanie: Co znaczy zwrot św. Jana: <<Kto miłuje narodził się z Boga i zna Boga>>? –Możemy powiedzie

, że Nowe Narodzenie dokonuje się przez wiarę i chrzest. Dlaczego nie wiedział o tym Nikodem? –Może my jesteśmy w lepszej sytuacji, bo po zmartwychwstaniu Jezusa mamy Ducha Świętego, Ewangelię i nauczanie Kościoła. –Nie wszyscy, bo ponad miliard wyznawców Jezusa Chrystusa na ponad dziewięć miliardów ludności świata to mały procent, a przy tym nie zawsze ilość przechodzi w jakość i dlatego tak bardzo brakuje poznania i doświadczania Bożej Miłości; świat koniecznie potrzebuje prawdziwych, dojrzałych
i ofiarnych uczniów Chrystusa.
–Cóż to za Potrzeba?! Leszek Kołakowski dość sarkastycznie powiedział: w ujęciu naturalizmu J.J. Rousseau
człowiek uznał, że jest zadowolony ze swojej <upadłej> natury. Czy oprócz zdrowia i niespełnienia nic mu już do szczęścia nie brakuje? Czy przyczyną tego stanu rzeczy jest kultura?
- Dziadku, pamiętasz tę piosenkę? -Bóg potrzebuje ciebie. Ty potrzebujesz Boga. Ja potrzebuję ciebie… -A więc potrzeba w tym rozumieniu jest brakiem <kwalifikowanym> w relacji osobowej!

Tobie i mnie (nam) do szczęścia brakuje miłości, Bóg jest Miłością, więc brakuje nam Boga!
Jak mam przekonać tego, kto z uporem twierdzi, że Boga nie ma?
- Kwalifikowany brak wymaga doświadczalnego potwierdzenia. W przypadku choroby zgłaszam się do lekarza, który zleca badanie krwi. Wynik jest podstawą dalszego leczenia:
brakuje żelaza, magnezu i potasu. To lekarz stwierdza czego potrzebuję I mnie o tym uświadamia.
-Mój rozmówca chciałby sam doświadczalnie poznać brak kwalifikowany. Jak mu w tym pomóc? Weźmy kawałek szwajcarskiego sera. Popatrz tu, gdzie są dziury brakuje sera. Wyobraź sobie jak dziura się powiększa do tego stopnia, że wokół niej w ogóle już nie ma sera. Skąd będziesz wiedział, że brakuje sera? Na opakowaniu został ślad sera, który wcześniej tam był. -To dowód?
- Bardo śmieszne! Potrzebę jako
brak kwalifikowany poznajemy w relacji do kogoś lub czegoś.
W bajce o nowych szatach króla pochlebcy wmawiali, że mu nie brakuje ubrania, a dziecko zobaczyło nagość władcy i wykrzyknęło:
Król jest nagi!5
- Z tego wniosek: do wiary nie doprowadzi nas walka na argumenty, ale świadectwo (siostry lub brata) i doświadczenie Miłości Bożej; tym, który przekonuje jest Duch Święty.


Wiele jest serc, które czekają na Ewangelię.

Wiele jest serc, które czekają wciąż.

Napełnij serce swoje tym kosztownym nasieniem,

A zobaczysz, że Bóg zaprowadzi cię do ludzi.

Sam zobaczysz, że Bóg doprowadzi cię do ludzi,

Których będziesz mógł przyprowadzić do Chrystusa.6

-Dziadku, kiedy usłyszałem o Ruchu Światło-Życie w Niemczech, Czechach, Słowacji, Ugandzie, Boliwii, w Chinach i innych miejscach na świecie, mogę powiedzieć, że Kościół jest nadal misyjny, a w nim ruchy odnowy ewangelicznej i charyzmatycznej.

1 Księga Powtórzonego Prawa 6,4n; Księga Kapłańska 19,18.

2 Ewangelia św. Marka 12,28d-31.

3 Pierwszy list Jana Apostoła 4,7.

4 Pierwszy List św. Pawła do Koryntian 13,13.

5 Por. Apokalipsa św. Jana: 3,17-19.

6 Dawna pieśń oazowa śpiewana na nabożeństwach ewangelizacyjnych


Oto czynię wszystko nowe (Ap 21,5)

 Nieszpory na Zesłanie Ducha Świętego, Studzianki, 28.05.2023 AD

Pięćdziesiątnica, Zesłanie Ducha Świętego, Zielone Świątki, Święto Ludowe

Pięćdziesiątnica
Kiedy nadszedł wreszcie Dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wichru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić. (…) Jeden Duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał swoim, tego co posiadał, ale wszystko mieli wspólne. Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wszyscy oni mieli wielką łaskę”.

Dz 2,1-4; 4,31-33. – W ten sposób Duch Święty umocnił pierwotny Kościół.


Duch Święty jest Bogiem – Duchem Miłości i Prawdy, Dawcą Życia Bożego – (gr. ZOOPOJUN – Ożywiający), Doradcą – Obrońcą – Rzecznikiem (gr. PARAKLETOS), Boskim Pocieszycielem.


Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój. Jedno jest Ciało
i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest, jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który [jest i działa] ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich. Ef 4,3-6. (BT).

Świat jest w nieustającym stanie wojny – walka o wpływy, niesprawiedliwość, podziały.
Całe stworzenie wciąż cierpi jakby w bólach rodzenia, bo również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych, podobnie jak my sami wierzymy, spodziewamy się i oczekujemy. Por. Rz 8,19-23.

Czy nasze działania, starania i nadzieje mają wpływ na dobre zmiany i losy świata?
-Pan Jezus daje nam wiarygodną obietnicę Obecności Bożej pod pewnym warunkiem:

:„Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać. Kto Mnie nie miłuje, ten nie zachowuje słów moich.
A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca”. J 14,23b-24.

Boża Obecność zapewni pozytywne rezultaty naszych ludzkich wysiłków:

(.) Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze mnie nic nie możecie uczynić. (…) Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec Mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami”. J 15,5-8.

Nowe życie musi zastąpić starcze nałogi, które wyróżniają się duchem krytycyzmu; porzucić zgorzknienie, osądzanie, narzekanie, mściwość i zawiść.
W jedności z Jezusem możemy dokonać wielkie dzieła.

Właściwą i pewną drogą do jedności jest miłość - doskonała więź społeczna:
„z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości”. Ef 4,2.
„Za każdy zły czyn nie unoś się gniewem na bliźniego i nie czyń nic, co jest dziełem zuchwalstwa”. Syr 10,6
„(.) Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują. Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”. Mt 5,44b.48

Czy Pan Jezus oczekując od nas doskonałości proponuje coś niemożliwego?
Doskonałość możemy uzyskać w miłości i w prawdzie.
„Kto zaś zachowuje Jego naukę, w tym naprawdę miłość Boża jest doskonała”. 1J 2,5.
Jezus modli się za nas: „Uświęć ich w prawdzie, Słowo Twoje jest prawdą”. J17,17.
„Wtedy powiedział Jezus do Żydów, którzy Mu wierzyli: <<Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli>>”. J 8,31-32


Miejcie świadomość radykalnie nowej rzeczywistości (sytuacji) swego życia:
Św. Paweł zadaje współwyznawcom, wierzącym w Chrystusa, pytanie retoryczne:

Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście.(…) Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie? Za [wielką] bowiem cenę zostaliście nabyci <za cenę Krwi Chrystusa>. Chwalcie więc Boga w waszym ciele!” 1Kor 3,16; 6,19-20. Por. Ezdr 6,12


Przebaczenie i pojednanie zależy od naszej (mojej) dobrej woli i my tego potrzebujemy:

W modlitwie Pańskiej prosimy Boga:

Przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili;”

A Pan Jezus argumentuje: „Jeżeli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam

przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień”. Mt 6,12.14-15.


Ty jednak bezwarunkowo dąż do zgody!
„Gdy idziesz do urzędu ze swym przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść z nim do zgody by cię nie pociągnął do sędziego, sędzia przekazałby cię dozorcy, dozorca zaś wtrąciłby cię do więzienia. Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, póki nie oddasz ostatniego pieniążka”. Łk 11,58. Por. Mt 5,25. - Przebaczając uwalniasz się od swego przeciwnika!
„Jeszcze nie opieraliście się aż do przelewu krwi, walcząc przeciw grzechowi. (…)

Bo kogo miłuje Pan, tego karze, chłoszcze zaś każdego, kogo za syna przyjmuje (…) Starajcie się o pokój ze wszystkimi i o uświęcenie, bez którego nikt nie zobaczy Pana”. Hbr 12,4.6.14. Św. Piotr zachęca: „Przede wszystkim miejcie wytrwałą miłość jedni ku drugim, bo miłość zakrywa wiele grzechów”. 1P 4, 8. – Czyich grzechów? – Moich i bliźniego. Przestań plotkować


Zrezygnuj z zemsty, nie bądź sędzią we własnej sprawie!
„Jeżeli to jest możliwe, o ile to od was zależy, żyjcie w zgodzie ze wszystkimi ludźmi. Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie sprawiedliwości, lecz pozostawcie to pomście [Bożej]! Napisano bowiem: Do Mnie należy pomsta, Ja wymierzę zapłatę – mówi Pan – ale: Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód – nakarm go, jeżeli pragnie – napój go! (.) Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!” Rz 12, 18-21. – Słodka (szlachetna) zemsta zawstydzi złego.

Dąż do pokoju: „Powściągnij swój język od złego, a twoje wargi od słów podstępnych! Odstąp od złego, czyń dobro; szukaj pokoju, idź za nim”. Ps 34,14-15.

Proś o pomoc Ducha Świętego



Plaża, dzika plaża…

 Dziadku, czy nie uważasz, że jest inna droga powrotu niż rower? To takie romantyczne, ale według mnie trochę za bardzo staroświeckie. Zresztą w czasach Homera Odyseusz jeszcze nie miał roweru. Nie żartuję: Dlaczego wszystko jest takie trudne?

- Pozwól na małą dygresję. Pamiętam, że w dzieciństwie niemal w każdej naszej rozmowie pytałeś: dlaczego. Myślę – czy to tylko ten wiek (pytań), na które filozofia znajduje coraz to nowe odpowiedzi., Bo ich ostatecznie nie znajduje? Zapamiętane pytanie świadczy o twojej wczesnej, męskiej dojrzałości już w dzieciństwie.
- Wobec tego teraz ja pozwolę sobie na dygresję. -W drodze przez pustynię Lud trafił na oazę w Elim.
„(.) po trzech dniach drogi przez pustynię rozbili obóz w Mara. Wyruszyli z Mara, przybyli do Elim, gdzie było dwanaście źródeł wody i siedemdziesiąt palm, rozbili obóz. Wyruszywszy z Elim rozbili obóz nad Morzem Czerwonym. Od Morze Czerwonego wyruszyli i rozbili obóz na pustyni Sin.” Lb 33,9-11. ( BT). „położonej między Elim a Synajem (.) I zaczęło szemrać całe zgromadzenie Izraelitów przeciw Mojżeszowi i przeciw Aaronowi”. Por. Wj 15,1b-2. A więc dalszy etap to Synaj, Dekalog. Tu mała analogia: MARA w języku hebrajskim, znaczy gorzka. ELIM – wielkie drzewa, Palmy –TAMAROT. Ciekawa gra słów; liczby 12 i 70 są symboliczne. Prawo Boże z góry Synaj spełnia rolę naszego Wychowawcy.
-Mam dalsze pytania. Dlaczego nie mogli zostać w ELIM i czy kiedyś tam wrócą?
-To był tylko ich przystanek;
miodzio. Miejsce odpoczynku i nabrania zapasu wody.
- Więc dlaczego szemrali wyrażając swoje niezadowolenie i sprzeciw?
- Bo, jak się domyślamy, woleliby tam zostać na stałe; gorąco tego pragnęli, jak dzieci nie chcą utracić szczęśliwego dzieciństwa, a młodzi żaru pierwszej miłości. Pięknie.
- Zatem opór przed drogą do Synaju oznacza lęk i ucieczkę przed odpowiedzialnością? Przyjęcie DEKALOGU to jakby BAR MICWA każdego z tych wszystkich pielgrzymów. (BAR MICWA hebr. Syn Przykazania; w naszych czasach, lepiej późno niż wcale, wprowadzono BAT MICWA –Córka Przykazania. Rozważanie Księgi Wyjścia na oazie Ruchu Świtło-Życie odkrywa nam związek miłości z odpowiedzialnością przed ludźmi i przed Bogiem, który JEST MIŁOŚCIĄ. Czy choćby częściowo zadawala cię odpowiedź na twoje pytanie: Dlaczego wszystko jest takie trudne -może czasem bierzemy
za dużo odpowiedzialności?
Wróćmy do naszej Odysei. Homer swoim duchowym wzrokiem widział dalej i głębiej, był bowiem ociemniały (?) i szukał światła bardziej niż inni opisujący losy bojowników. Vivere, mi Lucili, est militare.
Życie, mój Lucyliuszu, jest bojowaniem; (Żyć to walczyć).
-
Seneka: Listy moralne do Lucyliusza. W tej walce każda rodzina działa w jedności.
-Sugerujesz, że
Wojna Trojańska dla nas jeszcze się nie skończyła? To jakaś zagadka?
-Pytanie retoryczne! I wciąż przybywa
koni trojańskich, a stajnia Augiasza jest pełna. Otóż: „Nie toczymy (.) walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym na wyżynach niebieskich. Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą, a byście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać zwalczywszy wszystko. Stańcie więc [do walki} przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość [głoszenia] dobrej nowiny o pokoju. W każdym położeniu wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego. Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże – wśród wszelakiej modlitwy i błagania. Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu!” Ef 12-18 (BT). Por. 2Kor 10,3-6.
A więc nie ma tutaj mowy o użyciu przemocy? Nikt nie musi wyjechać na tę wojnę?
-W tym Liście Św. Paweł nie pochwalał walki przy pomocy terroru w dowolnej postaci.

-Dziadku, jakie jest twoje miejsce i czas, gdzie powracasz w myślach; Elim, raj utracony?
-Mogę to ująć na dwa sposoby: w tym samym czasie jest moja
Odyseja i Exodus, bardzo ze sobą splecione. Ilustrują to trzy obrazy: łączka pełna bujnej trawy i kwiatów położona w pobliżu torów kolejowych na Grochowie, sad wielkich, pachnących drzew owocowych w Węgrze i dzika plaża w Giżycku. Mój Exodus to droga formacji w Ruchu Światło-Życie, doświadczenie Bożej Miłości i Jego działania, potem ogołocenie i wyjście na pustynię.
-Zgaduję, że obaj odkryliśmy te dwie drogi biegnące razem jak szyny kolejowe; dożyliśmy czasu, że są już pociągi jednoszynowe. -To jakiś nowy znak rzeczywistości duchowej?
-Pamiętam sen sprzed 40 lat: w moim śnie byłem z żoną na plaży, nie takiej, na której moglibyśmy zostać i odpocząć. Po jej lewej stronie szalało zimne, wzburzone morze, a przed nami szedł wielki tłum uchodźców -Exodus. Żona jednak nie chciała iść dalej. Stanęła głośno lamentując jak bardzo cierpi. Nie znałem dokładnie powodów jej traumy. Nie mogliśmy tam zostać. Nie wiem czy mogłem ją dalej nieść, sam jednak poszedłem dalej. Nie myślałem czy jej przysporzyłem cierpienia i na co ją naraziłem. Pewnie nie miała zamiaru zmienić się w syrenkę? Przebudziłem się i jedna myśl mnie nie opuściła: Muszę po nią wrócić! Przez całe lata dążyłem do jedności nieskutecznie, jednak pomny na Słowo:
„Ratujcie się spośród tego przewrotnego pokolenia”. Dz 2,40b(BT)
To przewrotne pokolenie walczy z rodziną, Kościołem, obyczajami chrześcijańskimi i narodem. Tylko razem możemy się uratować. Etyka solidarności ma wartość w tej walce.
-To przypomina mi powrót Odyseusza do swej żony Penelopy. TESZUWA <powrót, nawrócenie> Odyseusza wliczając czas Wojny Trojańskiej trwała 20 lat. Moja droga do ukochanej trwa już ponad czterdzieści. Co ją tak spowalnia? Nie da się powrócić do przeszłości, ale by dalej iść razem trzeba zacząć od nowa z tego samego miejsca.
-Brak przebaczenia. Może nawrócenia i powrotu do jedności potrzebują obie strony?
W przeszłości tą naszą drogą była wspólnota Domowego Kościoła w Ruchu Światło-Życie. To nam nie wyszło. Zamiast walczyć zdecydowałem iść dalej sam. Mimo, że Św. Paweł pouczał:
„Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi. (.) Nie unikajcie jedno drugiego, chyba że za obopólną zgodą (.)” 1Kor 7,3.5a; 1P 3,7(BT). Rezygnacja z tych zasad to był mój błąd. Próżno oczekiwałem, że moja Połowica do mnie dołączy. Czyż poganin Seneka nie odkrył sedna problemu i nie przypominał o bojowaniu każdemu, kto żyw? Poddanie się bez walki to kolejny błąd. Były też zaniedbania i przyczyny duchowe.
-Bliska mi osoba opowiedziała swój sen: jakby obraz drogi, którą szła, widziała, że ta droga rozdwoiła się w kształcie litery Y; prawa biegła dalej prosto, a lewa odnoga wyraźnie w bok. Na końcu każdej były jakby zamknięte drzwi <bramy> i nie widać, co jest za nimi. Konieczny był wybór i wierność: Raz wybrawszy, do końca wybierać muszę. Wyznał św. Augustyn. Wizja rozstajnych dróg ma bogate, ukryte znaczenie. Początkowo usiłujemy iść dwoma drogami, ale ostatecznie, aby przekroczyć jedną lub drugą bramę, musimy podjąć jednoznaczną decyzję. Pan Jezus nauczał o tym w przypowieści:
„Wtedy rzekł <Król> swoim sługom: Uczta wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie”. Mt 22,8-9 (BT). Mamy szansę i my tam się spotkać. Na Uczcie Królewskiej!
Dziadku, można domniemywać, że sen o rozstajnych drogach ma znaczenie symboliczne i jest aktualnym przypomnieniem zaproszenia na tę Ucztę Królewską. Może
teraz jest czas sposobny, żeby dołączyć do tych uchodźców, którzy oddalali się od wzburzonego morza z twojego snu. To niesamowite, potrzebujemy czytać Pismo Święte z namysłem i zrozumieniem. Podoba mi się wyjaśnienie obu snów, które się wyraźnie dopełniają, jak jedna, kolejna przypowieść. Przy tym rozmnożenie konia trojańskiego
i umieszczenie stadniny w Stajni Augiasza dobitnie określa eskalację podżegania do wojny, choć szokuje swoim sarkazmem, to nikogo wprost nie oskarża, ani nie potępia. Wniosek optymistyczny:
Prawda was wyzwoli i Miłość zwycięży! J 8,32b. Por. 1 J 5,1.5.·

wtorek, października 04, 2022

Co nam zostało z tych lat?

Podczas, gdy młodzi bujają w obłokach fantazji, starsi, zmęczeni życiem ludzie, chętnie wybierają odpoczynek – tym razem jeszcze nie wieczny? - Dobrze, że lubimy śnić i do końca swego życia całkiem nie wyrzekamy się marzeń. Na okoliczność, gdy mieliśmy dobry lub zły sen, najbliżsi zwyczajowo lub z grzeczności pytają, co ci się śniło. Bywa, że nawet, gdy nikt nas tak nie zapyta, z jakiegoś powodu sami nie możemy czegoś zapomnieć. U starszych ludzi dobra pamięć to przywilej, podobnie jak zdrowy kontakt z rzeczywistością; jedno i drugie świadczy o sprawności umysłowej, bo z fizyczną czasami już różnie bywa.

Nasze młodzieńcze plany i nadzieje zwykle są poddane próbie czasu, niektóre rozwiewają się bezpowrotnie. Inne, zanim je spełnimy, muszą obumrzeć na pewien czas, bo niecierpliwość ich nie przyspiesza. Zdarza się na ogół, że nie udaje się nam za życia widzieć owoców naszych starań i zwykle wierzymy, że pewne marzenia współczesnych ludzi spełnią dopiero następne pokolenia. Był czas, że miałem kryzys i poczucie porażki życiowej. -Jakie się wtedy ma sny? – Jeden z nich zapamiętałem: Prosiłem mego Tatę, który już dawno zmarł –niech z Bogiem spoczywa, aby za mnie zaśpiewał piosenkę Mieczysława Fogga: Co nam zostało z tych lat, bo ja za bardzo się wzruszam i nie mogę; jest dla mnie zbyt łzawa. Ojciec popatrzył pogodnie i wyrozumiale. Ostatecznie łzy, co nie schną nie skłoniły go do śpiewu. Rano, po przebudzeniu, przemyślałem mój sen na chłodno i z większym dystansem.

Marzenia wędrują w czasie LEDOR WADOR (hebr. z pokolenia na pokolenie). Przypominam sobie kołysankę, którą w dzieciństwie śpiewał mi Tata: Zawiodły me sny synku mój, lecz wszystkie ty spełnisz, synku mój! I módl się, co noc, by Bóg ci dał moc (-los?) iżbyś żył! (–Tyle zapamiętałem, taka była odpowiedź i propozycja na moją prośbę z tego snu). Była wojna, a Ojciec marzył, abym ja już żył w pokoju. Uczył mnie zaufania do Boga, który daje życie. -Temu służyła jego kołysanka. Innym marzeniem było wykształcenie, na które Tata wówczas nie miał żadnych szans. Był uniwersalnym rzemieślnikiem: potrafił wykonać lub naprawić najróżniejsze przedmioty. -Wreszcie muzyka - chciał rozwinąć talent muzyczny; lubił śpiewać i grał po weselach na skrzypcach swojej roboty.

Nie wiem czy te marzenia były szczęściodajne, ale przynajmniej w części spełniły się w następnych pokoleniach. - Niedaleko pada jabłko od jabłoni.

- Dziadku, dlaczego rodzice tak często pragną i oczekują byśmy już od dzieciństwa szli za ich, a nie naszymi marzeniami, jakby chcieli uszczęśliwiać dzieci na siłę?

-To trudne pytanie. Myślę, że dzieje się tak z kilku powodów: pierwszym jest sztafeta pokoleń – jakoś mamy to w genach, oczekujemy ciągłości, kontynuacji naszych osiągnięć, tradycji i szczęśliwego finału pewnych niespełnionych nadziei. Inne przysłowie mówi o takiej bliskości z przodkami: Wyssaliśmy to z mlekiem matki, cieszymy się z sukcesu, gdy sprawiamy im duży zawód, narzekają na wyrodne dzieci.

- Myślę, dziadku, że musimy jakoś wyrazić to, co jest w nas, rozwinąć się i spełnić, a nie tylko żyć na czyjeś wyobrażenie. Chcemy postępować według własnych przekonań; uczyć się odpowiedzialności za życie własne, a potem i podopiecznych.

- Masz rację: Wiele zamierzeń jest w sercu człowieka, lecz wola Pana się ziści. Prz 19,21. Czasem zaborcza miłość sprawia, że rodzice nie dają wyboru, ani szansy na zmianę ich planu: Żelazo żelazem się ostrzy, a człowiek urabia charakter bliźniego. Prz 27,17. Tam, gdzie nie ma miejsca na świadomy wybór, jest tylko autorytet lub czasem, przy braku zaufania - manipulacja. - Lepiej śpiewać dzieciom kołysanki.

Ze swej strony mogę powiedzieć: Nie wszystek umrę! – Mam dzieci i wnuki.-To jest społeczny wymiar nieśmiertelności! Dobrze się dzieje, gdy nasze oczekiwania motywuje miłość. -Kocham i dlatego wymagam; spodziewam się dobrej woli (nie po prostu posłuszeństwa). Nie oznacza to, że w gronie zaufanych osób nie mam prawa dobrze radzić lub wyrazić swoją opinię - często słyszę Kto cię pyta o zdanie!

- Dziadku to mi się kojarzy, że na przestarzałe poglądy i propozycje potrzebny knebel, inaczej: nowy kaganiec oświaty i sposób wyrazu szacunku inaczej: starzy doradcy mają być jak bożki, co mają oczy, ale nie widzą; mają uszy, ale nie słyszą i mają usta, ale nie mówią. Por. Ps 115(113B)5-8. Przy tym nowsze trendy tłumaczą, że niektórzy z bojaźni bożej boją się chodzić na nabożeństwa.

- Podoba mi się twoje poczucie humoru; by zmienić myślenie, trzeba zmienić język!

- Dziadku: dam ci dobrą radę: lepiej żartować niż zrzędzić!

-Wyobraź sobie, że Jezus o sprawach poważnych potrafił też mówić dowcipnie: <<Powiadam wam, jeśli ci umilkną kamienie wołać będą>>. –Miał na myśli uciszenie swoich uczniów i udzielił głosu kamieniom (posągom)?

- Pamiętam kilka filmów, w których była scena: ktoś idzie na cmentarz, klęka przed grobem ojca lub matki i prosi o radę tych co już umilkli

-Tak naprawdę liczą na to, że w duchu jeszcze mogą coś poradzić?

- W rodzinie, w gronie najbliższych, jest miejsce na wolność i każda osoba ma prawo do własnego zdania (i do wypowiedzi oczywiście - dotyczy to także rodziców i dzieci). -Doradców możemy potrzebować również wtedy, gdy ich już zabraknie?

Ważne wskazania znajdziesz w Księdze Mądrości Syracha:

Każdy doradca wysoko ceni swą radę, a przecież bywa i taki, który doradza na swoją korzyść. Strzeż się doradcy <<który chce cię zmanipulować i wykorzystać>> (…) Natomiast z człowiekiem pobożnym trzymaj znajomość, a także z tym, o którym wiesz, że strzeże przykazań, którego dusza podobna do twej duszy, i kto, jeślibyś upadł, będzie współczuł tobie. Następnie trzymaj się rady twego serca, gdyż nad nią nie masz nic godniejszego wiary”. Syr 37,7-8a.12-13.

Mentor, nawet najlepszy, nie zastąpi mojego własnego sumienia, ale marzenia, plany, jak też ważne przedsięwzięcia wymagają życzliwego wsparcia lub działania w zespole..

- Dziadku, wspomniałeś o społecznym wymiarze nieśmiertelności, że to jest potomstwo. –Z medycznego punktu widzenia decyduje przekaz genów, natomiast w wymiarze społecznym ważne są wartości kultury. Czy możemy powiedzieć, że w teologicznym, duchowym, sensie (do nieśmiertelności) koniecznie potrzebujemy odrodzenia i zmartwychwstania? -Słusznie! -W to wierzymy i tego oczekujemy.

A więc, gdy już nic nie możemy zabrać z sobą pozostała nam jeszcze nadzieja!

-Może będzie okazja porozmawiać o zmianach języka i myślenia? Nawet mój komputer podkreśla na czerwono niektóre wyrazy uznane za przestarzałe.

-Czy chodzi tylko o czas? Pamięć społeczna i tradycja już nie sięgają w głąb historii?

Tandem

Życie nie jest po prostu nowelą, ale, z punktu widzenia filozofii, jest bytem w czasie.

A w teologii żydowskiej i chrześcijańskiej, praktycznie w wierze i nadziei, również poza czasem tj. w wieczności. Jest w nim coś boskiego? Niecierpliwy czytelnik mógłby przerwać ten wywód, jako śmieszny lub nie w porę: „Posłuchamy cię o tym innym razem”. Dz 17,32b.
Bardziej życzliwi skróciliby wstęp dopingiem:
do rzeczy dziadku, do rzeczy!

W sobotę, dawno niewidziany kolega Janek, którego spotkałem w Krypnie zagadnął przy powitaniu: ciągle jeździsz rowerem, jakbym nie miał w życiu nic innego do roboty.
(Nie wspomnę, że to była nasza, być może ostatnia dłuższa rowerynka). Wcześniej Ks. Józef, mój moderator i przyjaciel, podobnie zapytał:
Co robisz Romanie oprócz tego, że jeździsz rowerem? Zacząłem się poważnie zastanawiać: Jaki sens miało moje długie, dotychczasowe, życie? Czy jestem choć w części człowiekiem spełnionym? Czy jest miejsce w tym życiu na święto plonów, jakieś dożynki w sensie duchowym? Może jestem tylko nikomu już teraz niepotrzebnym emerytem i kompletnym bankrutem życiowym? Wtedy otrzymałem w nadziei pocieszenie:


Wielkodusznie postąpił Pan z nami:

staliśmy się radośni

Odmień nasz los, o Panie,

Jak strumienie w [ziemi] Negeb.

Którzy we łzach sieją,

Żąć będą w radości.

Postępują naprzód wśród płaczu,

Niosąc ziarno na zasiew;

Z powrotem przychodzą wśród radości

Przynosząc swoje snopy”. Ps 126(125), 3-6 (BT).


Widocznym owocem życia (małżeńskiego) są dzieci, a co z owocami niewidocznymi –duchowymi? Nasze i kolejne pokolenia przeminą! Bezpowrotnie?

Czy jest owoc życia, który nie przemija?

Ale jazda! Zachwycali się młodsi koledzy. Właśnie: jaka to jazda?

Może znasz jakiś aspekt filozoficzny roweru? Kiedy jesteś w ruchu zachowujesz równowagę i tracisz ją gdy się zatrzymasz. Nie możesz stać bez podparcia za długo; albo jedziesz do przodu, albo zsiadasz i na pobocze, bo ktoś szybciej jadący z tyłu mógłby się z tobą zderzyć.

Zatrzymuję się na wąskiej ścieżce i wszyscy jadący za mną muszą się zatrzymać. Spowoduję karambol, albo co innego? Jest tu analogia do życia? Ruch do dojrzałości <duchowej>, zastój lub regres; mamy, jak Jezus, czynić postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i ludzi. Por. Łk 2,52. Kryzys zastoju może się skończyć ożywieniem, lub przylgnięciem do różnych dóbr; w gorszym przypadku nawrotem do starych nawyków i nałogów.

-Dziadku teraz wiem dlaczego nie chciałeś zrezygnować z Ruchu Światło-Życie; słusznie! -Masz poczucie humoru, w twoim przypadku, życie nie jest nowelą, tylko bardzo długą rowerynką. Którą z przygód <rowerowych> zapamiętałeś jako wyjątkową z jakiegoś bardzo ważnego powodu? Czy poza rozrywką wiązały się z tym szczęściodajne wydarzenia? Młodzi ludzie - dzieci – (i inne stworzenia) czerpią radość z zabawy; w ten sposób uczą się życia. Rower to dziecinna zabawka? Pewien człowiek ze statusem twierdził, że to jest wielki obciach żeby ktoś taki jak ty jeździł rowerem, co innego samochód –powaga! Czy to cię nie krępowało i nie zawstydzało? – Bynajmniej! Wiem, w dzieciństwie nie miałeś roweru, jeździsz dopiero od 1974r.; czy w związku z tym miałeś dziecinne pragnienia? A jakże. Od 1965r. mam motocyklowe prawo jazdy i nie miałem motoru, ani samochodu, choć mogłem, nie pragnąłem mieć takich pojazdów. – To chętnie zapisaliby cię do partii zielonych.

Ksiądz prof. Czesław Gładczuk, kapelan KIKu i lider naszej grupy rowerowej miał przed seminarium skuter Osa, ale potem zdecydowanie przesiadł się na rower i przez całe życie nie kupił samochodu. Wspominałem ci kiedyś, że chciałem z nimi jeździć i właśnie od niego otrzymałem w prezencie rower turystyczny Albatros. –Klasa, piękny zielony metalik!

To mogłeś bujać w obłokach; Albatros to wielki, wspaniały ptak!

- Nie za długo, bo bardzo szybko mi go ukradli. Już bez marzeń kupiłem drugi podobny. Moim dziecinnym pragnieniem był tandem.

Zanim jeszcze dosiadłeś Albatrosa?

Chciałem, aby wszędzie towarzyszyła mi żona. Wyjaśnia to piosenka Urszuli Dudziak; pamiętam ją jako super przebój z naszych czasów studenckich:


Pójdę wszędzie z tobą

Nie zawaham się.

Pójdę wszędzie z tobą,

Aż tak kocham cię!

Przez pięć lat przechodziłem koło Gigantu (nie mówiono: obok Szpitala giganta, tylko po prostu: Gigantu). Kiedyś zobaczyłem parę młodych ludzi jak paradowali swoim, małym, czerwonym tandemem przed Gigantem. Pomyślałem, że to szczęśliwe małżeństwo, nie na osobnych rowerach, ale razem na jednym. Potem ich poznałem - byli rodzeństwem: brat trzymał kierownicę, za nim piszczała z radości jego siostra. Oddali mi swój tandem na przegląd techniczny i przez pewien czas nie przychodzili po odbiór zastrzegając wcześniej, że mogę nim trochę pojeździć. Spełniło się moje dziecinne marzenie o rowerze dla dwojga (małżonków). –I wtedy ruszyliście w tango? Jak namówiłeś żonę do takiego innego spaceru?

- Nawet ubogi krawczyk ma prawo do odrobiny szczęścia! Tak przekonywała swego tatę - mleczarza, jego córka żeby się zgodził na jej ślub z chłopcem, którego kocha i oboje dali sobie słowo. –Teraz już nie pamiętam czy to było na pożyczonym, czy już własnym, skonstruowanym przeze mnie. Miałem dwa tandemy własnej konstrukcji: jeden na torpedo, drugi na wolnobieg. Obu nie potrzebowaliśmy i wkrótce ten pierwszy dałem w prezencie małżonkom z Domowego Kościoła. Wcześniej otrzymałem od nich zimową kurtkę.

To radosne wspomnienie związane z rowerem to runda honorowa wokół Gigantu. Jeździliśmy z babcią Renią jak szalone dzieciaki podczas gęstego, łagodnego, deszczu. W 1975 lub 76r., po procesji Bożego Ciała była swoista kontynuacja (procesji i) świętowania, czyli pierwsza nasza wspólna rowerynka. Dla nas było to prawdziwe uniesienie duchowe.
Co się potem stało z waszym tandemem?

Służył nam dość długo. Żona nie była zachwycona tylko rowerem; cieszyła się samą przygodą i spacerem. Pamiętam jazdy po mieście. - Młodzi na nasz widok klaskali, takich rowerów nie ma! -Wtedy był jeden taki tandem? –Czy szukaliście poklasku?
-Nie, ale to też było miłe. Jeździliśmy do Łubnik na imieninową kawę do Janka Leończuka, który był nauczycielem akademickim, poetą, dyrektorem Książnicy Podlaskiej i sołtysem. (Przyjaźniliśmy się z Nim przez wiele lat). Jadąc na dłuższą trasę mieliśmy podwójną lekcję: sportu i okazję do dziwnych przeżyć. Po drodze rozmawialiśmy o współczesnym świecie i tragicznym końcu Sodomy i Gomory. Wieczorem w czytaniach mszalnych wg kalendarza Słowa Bożego księży Werbistów była przeznaczona na ten dzień zagłada Sodomy i Gomory. (Ponadto Renia nauczyła się
unosić w powietrzu, kiedy ją bardzo bolała pupa). Raz nam się zdarzyła mała awaria - jechałem po mieście z Renią, a na nasz widok znów rozległy się oklaski. Zatrzymaliśmy się na światłach, potem ruszyli z dwójki i oba koła się zósemkowały. Więcej już nie chciała ze mną jeździć. -Naszą relację zniszczył kryzys. Czasem jeszcze wypożyczałem tandem; jeździłem też z Adamem, Irkiem, Johnem, Jurkiem, Tadkiem i Treworem. Potem z żalem go sprzedałem. - Widziałem w TVP psychodramę Kabaretu Moralnego Niepokoju ze scenką: Romuś chce jeździć z żoną tandemem, naprawić z nią relację, ale ona nie da się namówić; jaka szkoda! -A przecież Ksiądz Jose Maniparambil napominał i mnie, abym ją miłosiernie przygarnął i pocieszył. RK

sobota, sierpnia 27, 2022

Radosne świętowanie i ufne czuwanie

 MP. Wierobie, 15.08.2022AD, Msza św. odpustowa.

Pomnożyłeś radość, zwiększyłeś wesele.
Rozradowali się przed Tobą,
jak się radują we żniwa,
.jak się weselą przy podziale łupu.
Bo złamałeś jego ciężkie jarzmo
i drążek na jego ramieniu,
pręt jego ciemiężcy (.)”. Iz 9, 2-3ab (BT).

Święto Wniebowzięcia NMP (dawniej –Śmierci, Odpocznienia, Zaśnięcia) jest to nasze, tradycyjne, największe święto Maryjne znane w polskiej obrzędowości, jako: Matki
Boskiej Zielnej
(ze względu na zwyczaj święcenia ziół i zbóż) –to dożynki chrześcijańskie; dziękczynienie za plony pracy i owoce ducha (to jakby jesień życia). Święto narodowe - powiązane z rocznicami zwycięskich bitew i niepodległości – to święto Królowej Polski.

Wstęp: wytrwale i z nadzieją pracujemy, świętujemy i cieszymy się z darów i owoców.
* Boże Macierzyństwo: Ona jest najlepszą Matką Syna Bożego, Matką Kościoła i naszą. Dogmat o Bożym Macierzyństwie NMP – sobór w Efezie 431r. (Przeciw Nestoriuszowi).
* Wniebowzięcie: dogmat o Niepokalanym Poczęciu i Wniebowzięciu 1950r. Pius XII. Pp. To tradycja i wiara katolików. Wcześniej, wg Biblii, żywi wstąpili do nieba Henoch
i Eliasz: Rdz 5,24; 2Krl 2,11. Analogicznie jak oni Maryja nie zaznała śmierci.
* Królowa Polski. Kult królewskiej godności Maryi - koronacja obrazów i figur.
Złotą koronę z diamentami nałożył na obraz Maryi Grzegorz III pp. w Rzymie w 732r.
Matce Bożej, jako królowej oddały się Francja (1638), Portugalia (1646) i Polska (1656).
* W Polsce, jako pierwszy został ukoronowany obraz Matki Bożej Łaskawej w Warszawie (1651), a pół wieku później Czarnej Madonny w Częstochowie (1717). 

  • Kard. Stefan Wyszyński nazwał Maryję Wychowawczynią Syna Bożego.
    „Szczęśliwy mąż, którego Ty wychowujesz, o Panie, i prawem Twoim pouczasz”.
    Ps 94(93), 12. „Szczęśliwi, których moc jest w Tobie, którzy zachowują ufność w swym sercu”. Ps 84(83),6. Pierwszą wychowawczynią i wzorem jest nasza Matka.

Mamy wiele bardzo ważnych racji, aby świętować.

  • Wniebowzięcie NMP i dziękczynienie za plony oraz owoce

  • 102 rocznica Bitwy Warszawskiej; cud nad Wisłą - pokonanie bolszewików

  • 85 rocznica zbrodni ludobójstwa Polaków przez NKWD z rozkazu Stalina

  • 70 rocznica Powstania Warszawskiego; walka z okupacją niemiecką Hitlera

    Sekret pomyślnej przyszłości: obrona życia, rodziny i wartości chrześcijańskich; pielęgnowanie miłości, solidarność społeczna, pamięć historyczna i patriotyzm. Bóg hojnie nas obdarował. Uczmy następne pokolenia przyjmować i zdobywać dary. Skarb na wysokiej górze czeka na tych, którzy zapragną go i docenią jego wartość.

    1. Po żniwach dziękczynienie za plony: owoc ziemi i pracy rąk ludzkich

    Obfite zbiory z pól i łąk dobitnie świadczą o tym, że Bóg błogosławi naszą pracę
    i hojnie nas zaopatruje. Agrykultura (rolnictwo) jest oznaką naszego posłuszeństwa przykazaniu: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną (.)”. Rdz 1,28c(BT). Święcimy zioła, zboża i wieńce dożynkowe.

    1. Żniwa duchowe - plon naszej dojrzałości

    Jak pola bieleją do żniwa, tak siwizna naszych głów wskazuje na jesień życia. Myślimy więcej o swoich osiągnięciach materialnych i owocach pracy nad sobą. Zastanawiam się jak mogę być zaklasyfikowany, kim jestem: pszenicą, żytem, dynią, burakiem a może jakimś ziółkiem? Mam jakiś plon swego życia, czy tylko pustkę?

    1. Czego uczymy się w rodzinie?

    Pamiętam jak w domu rodzinnym Mama przypominała mi, że „Dobrze wychowany człowiek zna mores”- (łac. „mos, moris”- obyczaj, „mores” l. mn. obyczaje), jako skutek sumowania się czynów moralnie dobrych. (Np. kto jest wierny, prawdomówny, wiarygodny, gościnny, opiekuńczy, ,sumienny, nie krzywdzi ludzi, nie upija się ten jest wg tego człowiekiem dobrze wychowanym; zna mores). -Wartości często są definiowane jako „sensy możliwe”, które urzeczywistniają się przez nasze wybory i czyny. Niektórzy filozofowie
    przyjmują istnienie obiektywne wartości; Do podobnych wniosków możemy dojść na drodze wiary. Tak twierdzi św. Paweł: „Jesteśmy bowiem Jego <Boga> dziełem, stworzeni
    w Chrystusie Jezusie do dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili”. (Ef 2,10). Rodzice przekazują nam prawdy, wartości i wzory; kształtują sumienia dzieci.

    1. Czego nas uczy Maryja Matka Boża, Matka Kościoła i Matka nasza?

    Jeden jest Mistrz i Nauczyciel – Jezus Chrystus i Maryja odsyła nas do Niego. „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. (J 2,5b.) Matka Boża najpierw uczy nas pokory i posłuszeństwa: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa!” (Łk 1,38b) Ukrzyżowany Jezus „ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: <<Niewiasto, oto syn Twój>>. Następnie rzekł do ucznia: <<Oto Matka twoja>>. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie”. J 19,27n. Jako uczniowie Jezusa wskutek tego, że jesteśmy dziećmi bożymi, stajemy się domownikami bożej rodziny, a Maryja jest naszą Matką i prowadzi do swego syna.

    .5. Czego uczy nas historia?

    Pamięć historyczna określa naszą tożsamość, którą zachowujemy pielęgnując ciągłość kultury materialnej i duchowej, owoców ziemi, pracy rąk i umysłów pokoleń, wiary ojców
    i naszej przyjaźni z Bogiem Każde pokolenie ma swój wkład w życie osobiste i społeczne
    *
    „Uczmy się wiary prostej, wprost dziecięcej, a równocześnie świadomej, dojrzałej
    i wypróbowanej. Wiary takiej, jakiej domaga się od nas – chrześcijan- dzisiejsza epoka” Św. Jan Paweł II